Dawne rygory panujące w miejscach pracy odchodzą powoli w zapomnienie. Elastyczne godziny wykonywania obowiązków służbowych upowszechniają się, możliwość pracy zdalnej znalazła umocowanie w kodeksie pracy, a w przestrzeni publicznej głośno o 4-dniowym tygodniu pracy. Pracodawcy, zwłaszcza ci, którzy muszą konkurować na rynku o talenty, prześcigają się w proponowanych benefitach. W oferowanych udogodnieniach coraz więcej miejsca zajmuje dodatkowy wolny czas. To może być krótsza praca w piątek. Ale są firmy, które testują bardziej odważne rozwiązania skróconego tygodnia pracy. Czy to się może udać? Great Place to Work® podaje przykłady zakończone sukcesem.
Czas dla siebie ważniejszy niż owocowe czwartki
Prywatna opieka medyczna, karta Multisport i świeże owoce w firmie nie robią już na pracownikach wrażenia. Także możliwość pracy z domu i elastyczne godziny jej wykonywania zaczynają być oczywistością. Jest jednak dobro, które nabiera coraz większej wartości: wolny od pracy czas dla siebie. Zachowanie równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, to trend, który się wyraźnie umacnia. Z Raportu „Great Insights”[1] przygotowanego przez Great Place to Work® France wynika, że już teraz jest to drugi po wynagrodzeniu najważniejszy aspekt pracy. Nic dziwnego, że to właśnie firmy z list Najlepszych Miejsc Pracy™ są wśród innowatorów wdrażających różne warianty poszerzenia przestrzeni na życie prywatne.
Jednym z przykładów może być Accenture, który testuje obecnie specjalny, dodatkowy urlop. Przysługuje on pracownikom z ponad pięcioletnim stażem i pozwala na wzięcie do trzech miesięcy wolnego przy zachowaniu 50% wynagrodzenia. Rzeczywistością staje się też 4-dniowy tydzień pracy. We Francji pionierem w tym zakresie była Groupe LDLC, działająca w sektorze IT. Skrócony tydzień pracy objął wszystkich pracowników: w centrali, logistyce i sklepach. I stał się sukcesem firmy, która w ciągu pierwszego roku funkcjonowania w nowym modelu zanotowała sześcioprocentowy wzrost obrotów.
30-godzinny tydzień pracy także w Polsce
Takie rzeczy dzieją się także u nas. Polski oddział międzynarodowej firmy Tradedoubler i laureat listy Najlepsze Miejsca Pracy™ Polska 2021 przetestował inny wariant pracy w skróconym wymiarze czasu. Zaproponował swoim pracownikom 6-godzinny dzień pracy. Aby uczynić to organizacyjnie możliwym, wprowadzono kilka dodatkowych zasad, m.in. dowolność, jeśli chodzi o miejsce wykonywania pracy (dom lub biuro), dostępność każdego pracownika w godzinach 10.00-14.00 (online lub w biurze) czy zakaz organizowania spotkań wewnętrznych poza tymi godzinami. Mimo przejścia na 30-godzinny tydzień pracy wszyscy pracownicy zachowali prawo do pełnego wynagrodzenia i dotychczasowych benefitów. Wbrew obawom, które podzielali zarówno pracownicy, jak i menedżerowie, wyniki uzyskane podczas 8 miesięcy trwania eksperymentu okazały się być doskonałe: wzrosły nie tylko przychody, ale i indeks zaangażowania pracowników, a średni poziom zachorowań spadł z 10 do 5 dni miesięcznie.
Czy to oznacza, że każda firma może już dziś pozwolić sobie na podobne eksperymenty? Niewątpliwie za sukcesem wyżej wymienionych inicjatyw stało wzajemne zaufanie i silne poczucie przynależności do firmy. A nie jest to niestety powszechne.
Zaangażowania pracowników nie da się wymusić
Pandemia, rozwój technologiczny, ale i zmieniające się oczekiwania pracowników wskazują, że od uelastycznienia zasad obowiązujących w pracy nie ma odwrotu. Aby te zmiany mogły się dokonać bez osłabienia pozycji firmy na rynku, priorytetem dla liderów musi stać się wzmocnienie więzi i zaangażowania pracowników. Thibault Perrin, kierownik ds. badań i rozwoju w Great Place to Work® France, komentując wyniki badania we wspomnianym już Raporcie „Great Insights” podkreśla, że kluczowe znaczenie dla rentowności firmy ma panująca w niej kultura wzajemnego zaufania. Nie ma oczywiście prostej recepty, jak tego dokonać. Dla każdej firmy to proces. Tym, od czego trzeba zacząć jest przyzwolenie na większy zakres swobody w organizowaniu sobie dnia pracy oraz angażowanie pracowników w podejmowanie decyzji. Tak okazane zaufanie sprawia, że pracownicy zaczynają poczuwać się do osobistej odpowiedzialni nie tylko za swoją pracę, ale i prawidłowe funkcjonowanie całej firmy. Rygorystyczny nadzór i stałe monitorowanie pracy demotywuje, tłumi entuzjazm i swobodę. Tą drogą nie da się podążać, jeśli firma chce budować u siebie kulturę innowacyjności.
Młodzi w poszukiwaniu sensu pracy
Wśród zmieniających się oczekiwań wobec pracy, oprócz czasu dla siebie, pracownicy coraz częściej wymieniają poczucie sensu wykonywanej pracy. Osoby, które wierzą, że to co robią ma znaczenie i pozytywny wpływ na otoczenie, zaczynają czuć się integralną częścią większej całości. Raport „The Power of Purpose in the Workplace”[2] dotyczący właśnie roli poczucia sensu wykonywanej pracy, wskazuje, że wyjątkową rolę do odegrania ma tu nie tyle najwyższe kierownictwo, co kadra kierownicza średniego szczebla oraz specjaliści, którzy podejmują w firmie bieżące decyzje i są w codziennym kontakcie z zespołami. W organizacjach, w których średnia kadra menedżerska była w pełni przekonana do wizji celów firmy i miała jasność, o jakie cele dokładnie chodzi, pracownicy lepiej rozumieli swoje zadania i misję pełnionych ról. Wtedy rentowność przedsiębiorstwa rosła.
Zmian zachodzących w kulturze organizacyjnej firm nie da się zatrzymać. Oczekiwania milenialsów i pokolenia Z już teraz skłaniają pracodawców do przemyślenia obowiązujących w firmach reguł. Z analiz Great Place to Work® wynika, że młodzi pracownicy nie przywiązują się do miejsca pracy i nie mają w planach wieloletniej pracy w jednej firmie. Jednym z czynników, który ma potencjał, aby związać ich z firmą na dłużej jest zagwarantowanie im czasu dla siebie i sprawienie, aby poczuli, że to co robią ma sens i znaczenie.
[1] Raport „Great Insights”, badanie na zlecenie Great Place to Work France®, przeprowadzone w styczniu 2022 r. na próbie 4 118 pracowników
[2] Raport „The Power of Purpose in the Workplace”, opracowany przez Great Place of Work® Institute, Inc., 2023